Widzew Łódź!!

Pamiętne mecze z Legią i zwycięstwo w Lidze w 5 min coś wspaniałego Teraz klub walczy o awans do I Ligi Polskiej!

"Drużyna Widzewa ma nowego piłkarza. Wczoraj umowę z klubem z al. Piłsudskiego podpisał Marcin Siedlarz. Przez ostatni rok występował w pierwszoligowym Górniku Zabrze. W rundzie jesiennej rozegrał 15 spotkań, zdobywając jedną bramkę"

Siedlarzemy była także zainteresowana Legia ale w klubie ze stolicy nie pograłby zadużo a Widzew ma szanse na awans do I Ligi i Siedlarz zamierza im w tym pomóc!

jest nas dwóch Widzew&Ruch dobry pomysł z tym pokojem!!!!!!!!!

Wszystko wskazuje na to, iż już w najbliższą sobotę Wizdewiacy w końcu rozegrają mecz kontrolny. Przeciwnikiem- jak już było wiadomo od dłuższego czasu- będzie KSZO Ostrowiec Świętokrzyski.

W swoim ostatnim sparingu podopieczni trenera Jerzego Wyrobka ulegli 2-0 Wiśle Płock. Wtedy na murawie pojawiło się wielu piłkarzy, bowiem Wyrobek w przerwie całkowicie zmienił skład.

W wyjściowej jedenastce wyszli: Olszewski - Łatkowski, Rogoziński, Gmitrzuk, Stefańczyk - Kosiorowski, Woźniak, Skwara, Preis - Wójcik, Wesecki. Być może oni także zagrają w sobotę.

Sparing zaplanowany jest na 11 lutego na godzinę 14.30. Odbędzie się on na boisku w Skierniewicach

Marcin Siedlarz, który wczoraj przebywał na treningu Widzewa, podpisał już kontrakt do końca czerwca na zasadzie wolnego transferu. Czemu tak krótka umowa?

-"Zawodnik przyszedł na zasadzie wolnego transferu - mówi Zbigniew Boniek - Zawarliśmy umowę, która obowiązywać będzie do czerwca. Piłkarz ma pewne plany zagraniczne i nie chciałem mu ich blokować, Stąd tylko półroczny kontrakt. Jeśli jednak zmieni zdanie, to w czerwcu usiądziemy do kolejnych rozmów"

Widzew ma już wielu pomocników. Czy kolejny piłkarz na tę pozycję jest potrzebny?

- Dobrych piłkarzy w drużynie nigdy nie jest za wielu. Rywalizacja zawsze wychodzi na zdrowie zespołowi. Ponadto proszę pamiętać, że kilku naszych pomocników ma na koncie wiele kartek. Niektórzy często muszą leczyć urazy.

Drużynę miał wzmocnić obrońca, a nie pomocnik...

- Przecież trenuje z nami Piotr Stawarczyk. Stefan Majewski wystawia mu dobrą opinię i pewnie zostanie naszym zawodnikiem.

Co z defensorem Górnika Zabrze Pawłem Królem?

- Ta sprawa nie jest już aktualna.

Kto jeszcze wzmocni Widzew?

- Jeśli podpiszemy umowę ze Stawarczykiem, to będzie nasze ostatnie wzmocnienie. Uważamy, że mamy silny zespół, który powinien sobie wiosną dobrze radzić.

Poniżej przedstawiamy wywiad przeprowadzony przez Bartłomieja Dzierdzikowskiego dla portlau Gazeta.pl

Bartłomiej Derdzikowski: Zgrupowanie w Zakopanem zakończone. Jest Pan zadowolony z pracy, jaką wykonali piłkarze?

Stefan Majewski: Na pewno tak. Wszyscy pracowali bardzo sumiennie, nikt się nie obijał i do żadnego z nich nie mogę mieć zastrzeżeń. W Zakopanem pracowaliśmy nad siłą i wytrzymałością, a to bardzo ważny okres i ważne, by piłkarze się przykładali.

Kilku zawodników z powodu kontuzji nie przepracowało tego okresu. To duży problem?

- To mnie niepokoi najbardziej, ale na szczęście nie są to jakieś bardzo poważne urazy.

Nadrobią to?

- Po powrocie do pełnej sprawności niektórzy będą pracować z większym obciążeniem. Do startu ligi jest jeszcze dużo czasu, więc specjalnie się nie martwię. Wszyscy zdrowi będą przygotowani w 100 proc.

Polscy trenerzy nie zawsze potrafią przygotować zimą drużynę. Pan się tego nie obawia?

- Niestety, mamy problem z przerwą zimową, bo w Polsce trwa ona bardzo długo, dłużej niż jedna runda. Kończymy grać w listopadzie, a zaczynamy dopiero w marcu. Myślę jednak, że większość polskich trenerów już się do tego przyzwyczaiła i nie ma z tym problemu. A co do zimy, to w tym roku była wyjątkowo mroźna i nie wiadomo w jakich warunkach wznowimy rozgrywki, czy na boiskach będzie leżał śnieg i lód. Zima w Polsce to jednak duży problem naszej piłki.

Porozmawiajmy o wzmocnieniach. Dotychczas do Widzewa przyszło czterech nowych piłkarzy? To koniec transferów?

- Dopóki okienko transferowe jest otwarte, to nie można mówić, że nikogo już nie pozyskamy. Jesteśmy cały czas aktywni na rynku transferowym, rozmawiamy z zawodnikami. Zresztą testujemy Piotra Stawarczyka z Okocimskiego Brzesko. Niedługo zdecydujemy czy trafi do Widzewa. Bardzo żałuję, że nie graliśmy z Wisłą Kraków i GKS Bełchatów, bo dziś wiedziałbym o nim znacznie więcej

Szukaliście bramkarza i sprowadziliście aż dwóch. Waszym priorytetem było też zatrudnienie obrońcy i...

- I na razie testujemy Stawarczyka. Tak jak powiedziałem - okres transferowy trwa. Nie chcemy brać piłkarza tylko po to, by zapełniać jakąś lukę. Mamy wzmocnić drużynę, więc musimy podjąć bardzo przemyślaną decyzję. Jeśli trafi do nas nowy piłkarz, to musi być przynajmniej dwunastym zawodnikiem w kadrze. Piętnasty nas nie interesuje.

Po przyjściu Rusłana Miedżidowa i Bartosza Fabiniaka w nie najlepszej sytuacji znalazł się Artur Holewiński. Nie mieliście przecież do niego zastrzeżeń.

- To prawda, Artur bronił dobrze. Ale takie jest życie piłkarza. Rywalizacja o miejsce w kadrze jest bardzo zacięta. Po zgrupowaniu podejmiemy decyzję, co dalej.

Do Widzewa bardzo chętnie przyszedłby Rafał Grzelak z Pogoni Szczecin. Byłby Pan zainteresowany?

- Widzew jest zainteresowany każdym piłkarzem, który występuje w I lidze i do tego chce u nas grać. To atrakcyjna propozycja, ale musimy jeszcze poczekać. Temat Grzelaka jest otwarty.

Robicie coś, by go sprowadzić?

- Dopóki rozmowy nie są zakończone, nie mogę nic powiedzieć.

Czyli trwają?

- (śmiech) Ja z Grzelakiem nie rozmawiałem. Proszę pytać prezesa Bońka.

Okazuje się, że nie tak łatwo znaleźć spraingpartnera w okresie zimowym. Na początku z potyczki z Widzewem zrezygnowała Cracovia Kraków, następnie Mistrz Polski, Wisła Kraków, teraz zaś GKS Bełchatów. Spotkanie miało się odbyć jutro w Chorzowie. Niestety nic z tego, bowiem jego rozegranie uniemożliwiły złe warunki atmosferyczne.

W dniu jutrzejszym Widzewiacy powrócą do Łodzi.
Najprawdopodobniej najbliższy sparing odbędzie się 11 lutego, z KSZO Ostrowiec Świętokrzyski

Zasłużony dla polskiego futbolu, Jan Tomaszewski ani myśli odpuszczać Polskiemu Związku Piłki Nożnej i co za tym idzie łódzkiemu zespołowi.

"Najpierw Jan Tomaszewski poinformował FIFA o tym, że jego zdaniem statut Związku jest sfałszowany, ponieważ bez zwoływania Walnego Zgromadzenia wprowadzono do niego zapisy zapewniające większość głosów zwolennikom prezesa.

Zdaniem byłego bramkarza oznacza to, że obecne władze działają nielegalnie. Opisał też wzbudzające wiele wątpliwości przyznanie licencji Widzewowi Łódź."- czytamy w Dzienniku Zachodnim.

PZPN wysłał już do FIFA pismo, z którym zapoznał się również Tomaszewski.
"PZPN informuje, że pan Jan Tomaszewski od dłuższego czasu kłamliwie i agresywnie atakuje PZPN i jego członków na łamach brukowej prasy, na dowód czego załączamy ksero artykułu, w którym nazywa władze Związku półanalfabetami. Jego frustracja wynika z braku sukcesów w roli trenera oraz w innych dziedzinach, o których wolimy nie wspominać"- czytamy.

Zagorzały przeciwnik Zbigniewa Bońka odpiera zarzuty:
-"Już pal licho te insynuacje, ale czemu nie piszą, że byłem, a właściwie jestem, bo do dziś nie mam pisma o odwołaniu, szefem Komisji Etyki w tymże PZPN?".

Dziś o godzinie 17 odbyło się spotkanie przeprowadzone przez redakcję gazetki "Od meczu do meczu". Gośćmi kibiców łódzkiego klubu były zasłużone karty historii Widzewa, Mirosław Myśliński i Andrzej Możejko. Ten drugi w takim spotkaniu uczestniczył już po raz drugi. Wcześniej towarzyszyli mu Tadeusz Gapiński i Andrzej Grębosz. Niestety nie pojawił się Wiesław Wraga, którego być może zobaczymy przy następnej okazji. Oprócz toczącej się rozmowy można było obejrzeć historyczny mecz pomiędzy Borussią Moenchengladbach a Widzewem.

W dalszym ciągu prezes Wisły Płock, Krzysztof Dmoszyński nie ma zamiaru ustąpić z celów jakie sobie wytoczył, czyli sprawa sądowa przeciwko Widzewowi. Wczoraj co prawda Związkowy Trybunał Piłkarski PZPN nie podjął decyzji, ale zapoznał się ze sprawą i 17 lutego wyda oświadczenie.

Dmoszyński domaga się kary dla Widzewa zarówno pieniężnej jak i w postaci odjęcia dziewięciu punktów. O ile na to drugie raczej nie ma co liczyć, to Zbigniewowi Bońkowi ciężko będzie uniknąć zapłaty. Szef łódzkiego zespołu mimo że sam nie może sobie nic zarzucić, płaci teraz karę za ostatnie lata, w którym działacze z Alei Piłsudskiego zachowywali się co najmniej nieodpowiedzialnie...

Widziew jest mocny i nieździwie się jak go powitamy w 1 lidze Yellow_Light_Colorz_PDT_05

powitacie!!zobaczycie przyjdzie razem z Ruchem

RUCH&WIDZEW !!!!!!!!!!!!!! NADEJDZIE WIOSNA LEPSZE CZASY RUCH I WIDZEW WRÓCI DO EKSTRAKLASY:D Yellow_Light_Colorz_PDT_01

a Żabole do 2 ligi a lepiej by było tak jak GKS od razu do 4

Widzew ŁKS I JAGA !!